Slugterra Wiki
Advertisement

 Tak jak powiedział Eli, po odświerzeniu się i przebraniu ( Trixie pożyczyła mi swoje ciuchy ) zasiadłam w niewielkim saloniku i z zachytem rozglądałam się po pomieszczeniu. Zawsze się zastanawiałam jak to jest siedzieć w krójówce Shane'a. 

 - No więc, skąd jesteś Amy ? - spytał Eli. Zagryzłam dolną wargę, nie byłam pewna czy mogą się wygadać przed Trixie, Kordem i Pronto. Shane najwyraźniej zobaczył moje podenerwowanie, bo uśmiechnął się delikatnie i skinął głową. 

 - Z powierzchni. - to nie było kłamstwo, po części. Wszyscy prócz Eli, mieli szeroko otwarte oczy i usta. Wyglądało to komicznie, ale postanowiłam pozostawić to bez komentarza. Nano wskoczył na stół i spojrzał na mnie zagubiony, najwyraźniej oczekiwał że powim im prawdę. 

 - Dziwaczny ten śluzak. - mruknął Pronto i nachylił się nad moim fioletowym przyjacielem. 

 - Skąd go masz ? - spytała Trix - Jeszcze nigdy nie widziałam takiego śluzaka. 

  - Ja też nie. - przyznał Kord. Wszyscy spojrzeliśmy na Nano, który w tej właśnie chwili bawił się z Burpym i jego przyjaciółmi w coś, co przywodziło mi na myśl berka. Westchnęłam, i oparłam się podbródkiem o wewnętrzną część dłoni. Sama się zastanawiałam, skąd i po kiego licha, Nano zjawił się w moim pokoju. A może to tylko sen ? Szybko odpędziłam to myśl, nie chciałam aby to był sen. 

 - ZIEMIA DO AMY !!! - krzyk Eli'a wyprowadził mnie z równowagi i w efekcie upadłam na ziemię. Śluzaki i reszta gangu wybuchła śmiechem, wstałam mamrotając pod nosem najróżniejsze wyzwiska pod adresem młodego Shane'a. 

 - Czego się wydzierasz ? - warknęłam. Eli posłał mi złośliwy uśmieszek. Przy sięgam że jeszcze chwila, a strzeliłabym go w tą jego śliczną główkę ! 

 - Nie masz gdzie mieszkać, więc postanowiliśmy że będziesz mieszkać z nami i zostaniesz członkinią naszego gangu. - oznajmiła Trixie z szerokim uśmiechem. Podczas gdy ja wpatrywałam się w nią, jak jakaś idiotka. 

 - Ale...

 - Nie martw się, mamy wystarczająco dużo miejsca. - zaśmiał się Kord.

 - Ale...

 - Jedzenia też nam nie zabraknie. - dodał Pronto, spojrzałam na niego jak na ducha. 

 - Wszystko gra, Amy ? - Eli położył mi dłoń na ramieniu i spojrzał na mnie zmartwiony. 

 - Ależ to oczywiste że, dziewczyna jest zbyt onieśmielona w towarzystwie tak dostojnego molenoida jak Pronto ! - Trixie wywróciła oczami, podczas gdy Nano i reszta śluzaków wpatrywała się w tego przygłupa z niedowierzaniem w oczkach. 

 - Ale ja nie umiem strzelać z blastera ! - wykrztusiłam. 

 - Nauczymy Cię. - zapewniła mnie Trixie, a ja posłała jej blady uśmiech. 


   2 miesiące później...


   Eli posłał mi jeden z swoich złośliwych uśmiechów, kiedy po raz kolejny chybiłam strzelając z niego z swojego blastera. Trixie, Kord i Pronto obserwowali nas z pobliskiej skały objadając się popcornem. Najwyraźniej widok gdzie Shane pierze mi skóre, był dla nich zabawny. 

 - Nano, jesteś gotowy ? - spytałam swojego przyjaciela, kiedy wydał z Siebie pisk zadowolenia i z zapałem wskoczył do wnyki. Wymierzyłam lufą w stronę Eli, ale ten gdzieś przepadł. Zaczęłam się rozglądać po okolicy, kiedy coś obwiązało mi nogi i pociągnęło do tyłu w efekcie czego leżałam teraz twarzą w piachu. Usłuszałam piskliwy chichot i zobaczyłam uradowanego Krawca który śmiał się z mnie w niebo głosy. 

 - Ugh ! - jęknęłam i usiadłam. - To było nie fair ! - fuknęłam próbując uwolnić obwiązane kostki z lepkiej substancji. 

 - Ludzie Blacka też nie są Fair, musisz być przygotowana na każdą ewentualność. - wyjaśnił Eli, jednym ruchem rozrywając sieć którą stworzył jego śluzak. Nano stanął przed mną i spojrzał na mnie zawstydzony. Bolt ( Tazerling ) oraz Twister ( Tormato ), podeszli do mojego przyjaciela i zaczeli go pocieszać, oni sami mieli smutne miny. 

 - To nie wasza wina, chłopaki. - wziełam całą trójkę na ręcę i uśmiechnęłam się szeroko. 

 - Iii ? - zapiszczeli chórkiem, zaśmiałam się cicho. Śluzaki wskoczyły to wnyk przy moim pasie, tylko Nano postanowił posiedzieć na moim ramieniu. 

 - Śluzaki Cię lubią. - zauważył Eli. Wywróciłam oczami i minęłam go, jednocześnie dając dyskretny znak Boltowi. Burpy zauważył mój ruch, spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem, śluzak uśmiechnął się szyderczo i zeskoczył na moje ramię. Joules, Piła i Krawie również opuścili wnyki Eli. 

 - Bolt ! - dałam znak, a śluzak poraził Eli niewielką dwaką energi. Leżący na Ziemi Shane posłał mi morderczę spojrzenie. - Musisz być gotowy na każdą ewentualność. - zacytowałam go z złośliwym uśmieszkiem i podeszłam do reszty. Trixie i Kord przybili mi piątkę, Pronto zaś zaczał się przechwalać swoje metody nauki, co nadszarpnęło nieco moje nerwy. Kret cały czas myślał, że powodem dla którego przychodzę na jego treningi są jego niezwykłe umiejętności ale ja po prostu chciałam się pośmiać i tyle. 

 - Dziśaj wieczorem, rewanż. - oznajmił Eli, kiedy wszedł do domu. Jego włosy odstawały w wszystkie możliwe kąy, co wywołało salwe śmiechu u reszty gangu. 



Takl wiem nudne, ale postaram się żeby następne było lepsze :p

Advertisement